s. Anna Ewa Kędracka OSFB
ŚWIĘTA ELŻBIETA WĘGIERSKA 1207-2007
800-LECIE URODZIN


CZASY ŚWIĘTEJ ELŻBIETY

Początek wieku trzynastego. Na Węgrzech panuje król Andrzej II ze znakomitej dynastii Arpadów. Ród ten, choć było w nim wiele przeciwieństw, wydał wielu świętych. Andrzej II, prowadząc pobożne życie, wspiera Kościół zarówno zbrojną pomocą, uczestnicząc w wyprawie krzyżowej, jak też fundując nowe kościoły i klasztory oraz dając chrześcijańskie świadectwo działalności charytatywnej na rzecz ubogich.
W roku 1207 małżonka Andrzeja II, Gertruda, córka hrabiego Andechs i Meranu, rodzi trzecie królewskie dziecko - córkę, którą w przyszłości nazwą zadziwiająco piękną gwiazdą na niebie łask Kościoła i powiedzą, że świętością swego życia rozjaśniła i uweseliła cały świat chrześcijański. Otrzyma na chrzcie świętym imię Elżbieta.
W dawnych czasach w brzmieniu imienia skupiała się mądrość i tęsknota przodków. Biblijne imię Elżbieta (hebr. Elisheba, łac. Elisabeth) tłumaczy się "mój Bóg jest pełnią". Niektórzy komentatorzy wyjaśniają, iż jest zestawieniem dwóch słów: Eli = mój Bóg oraz sibeah = siedem, czyli sakralna liczba pełni. Gdy nosiciel imienia żyje jego najgłębszym sensem, realizując zawarty w nim program, imię jest pomocą, dzięki której możemy określić i zrozumieć konkretne życie. Zarówno historia jak i legendy podają, że dla Elżbiety, węgierskiej królewny, następnie księżnej Turyngii, a wreszcie ubogiej franciszkańskiej zakonnicy zmarłej 17 listopada 1231 roku, Bóg był wszystkim; dlatego nie ma innej możliwości zrozumienia jej posłannictwa, jak mieć na uwadze ową PEŁNIĘ, która jedynie właściwie ją określa.

*

XIII wiek słusznie uchodzi za okres szczytowy kultury średniowiecznej. Wpływ Kościoła i głoszonej przezeń nauki na życie ludzi XIII stulecia jest niezwykle silny i wszechstronny. Najwyższym ideałem jest Bóg, Dobro Niestworzone i Nieskończone, Stworzyciel wszystkich bytów widzialnych i niewidzialnych - Miłość, która dla ludzi i dla ich wieczystego szczęścia przekazała im wiedzę o sobie, o celu życia i o drodze do spełnienia tego celu. Wspomaga ich przez łaskę i więcej jeszcze, przez własną Mękę i śmierć, przez odkupienie. Przebywa z nimi w Eucharystii. Wciąż pogłębiające się zrozumienie tych prawd było w XIII wieku źródłem odrodzenia Kościoła.
Istnieje niezwykła religijność życia rycerskiego i dworskiego, którą obserwujemy od początku wypraw krzyżowych. Religijne są więc wymagania odnośnie moralnej postawy rycerzy (wierność, służba), religijny wydźwięk posiada święcenie broni, sztandarów, a pasowanie na rycerza poświęconym mieczem oznacza także poświęcenie jego osoby. Pasowanie na rycerza, koronowanie królów jest nie tylko rytualnym naśladowaniem konsekracji mnichów i dziewic, czy koronacji papieży, lecz wyraża jednolitą dyspozycyjność w stosunku do służby Bożej. Do tego dochodzi jeszcze fakt, że w tym samym czasie miłość dworska łączy uwielbienie kobiety z kultem maryjnym. Zarówno poematy opiewające bohaterskie czyny rycerzy, jak i rzewne pieśni miłosne głoszą o tym osobliwym przenikaniu się motywów świeckich i głęboko religijnych, które dokonało się w świadomości całego stanu. Cały Zachód tworzy jedną wielką wspólnotę chrześcijańską pod przewodnictwem władzy kościelnej.
Jednak życie w tym szczytowym okresie średniowiecza niosło ze sobą także wiele kontrastów - pomieszanie potęgi i słabości, dobra i zła, bogactwa i nędzy, przemocy i pobożnej uległości. Obok rzetelnego wypełniania codziennych obowiązków, niesłychanej surowości, samozaparcia, umartwienia i najwyższego religijnego zapału, można było się spotkać z ludzką tępotą, obojętnością, a nawet zbrodniami.
Miłość w Bogu do ludzi najsilniej ujawnia wiek XIII w zakonach żebraczych i kaznodziejskich: franciszkanów i dominikanów. Tu zaczyna się odrodzenie ducha religijnego. Formuła tej odnowy jest genialnie prosta: św. Franciszek, patriarcha Zakonu Braci Mniejszych, nakazał swoim: "Reguła i żywot Braci Mniejszych jest taki: zachowywać świętą Ewangelię Pana naszego Jezusa Chrystusa..." Wszystko inne: życie w posłuszeństwie, bez własności i w czystości, miłość czynna wobec bliźnich dla miłości Boga, umartwienie, działalność apostolska i dobroczynna, to tylko konsekwencje tej naczelnej zasady. Zasada ta głoszona była od czasów Chrystusa, ale wiek św. Franciszka z Asyżu nadał jej szczególny blask: blask nowości, odnalezionego skarbu, zagubionego przed laty.
Zakony żebrzące głoszą ideę naśladowania Chrystusa i powrót do ducha ubóstwa czasów apostolskich. Utrzymują się wyłącznie z pracy ręcznej i wyżebranej jałmużny, w zamian za którą głoszą wiernym kazania i prowadzą pracę duszpasterską. Św. Franciszek wzywa do naśladowania Chrystusa ubogiego i pokornego, a ewangeliczne zasady ilustruje przykładem życia własnego i swoich braci zakonnych. Dlatego potrafi poruszyć sumienia i serca wielu ludzi, którzy od 1209 roku gromadzą się wokół niego, aby we wspólnocie zakonnej realizować na co dzień Ewangelię Chrystusową. Obok męskiej gałęzi braci mniejszych od 1212 roku formuje się drugi zakon franciszkański dla niewiast. Zakon klarysek powstaje dzięki współpracy św. Franciszka i św. Klary z Asyżu i początkowo nosi nazwę "ubogie niewiasty od św. Damiana".

Czy tylko dla chrześcijan żyjących w zakonie jest otwarta droga do wyższej doskonałości i życia w czystości zgodnie z Ewangelią? Czyż wszyscy nie są braćmi i siostrami w Chrystusie i czyż nie są wezwani do nawrócenia? Dla rzesz mężczyzn i kobiet, żyjących w świecie św. Franciszek powołuje do życia trzeci zakon franciszkański - tercjarstwo. Jego członkowie, żyjąc nadal we własnych rodzinach, mają realizować ideały ewangeliczne przez praktyki pobożne, pokutne i dzieła miłości bliźniego.
Żywiołowo rozwijający się ruch franciszkański wpływa zbawiennie na działalność charytatywną Kościoła. Zwraca uwagę wiernych na rozliczne potrzeby biednych, chorych, sierot, pielgrzymów i jeńców, którym w imię miłości Boga należy się pomoc ze strony chrześcijan. Bracia mniejsi, ubogie siostry oraz tercjarze franciszkańscy rozbudzają w społeczeństwie ducha wiary, ofiary i pokuty, z tego zaś ducha wyrasta wiele świątobliwych mężczyzn i niewiast.
Spośród polskich księżnych, panujących w XIII wieku, Kościół wyniósł na ołtarze aż cztery, które podobnie jak nasza bohaterka, święta Elżbieta Węgierska, prowadziły życie głęboko ascetyczne i spełniały godne podziwu dzieła miłosierdzia chrześcijańskiego. Są to święta Jadwiga Śląska, błogosławiona Salomea, święta Kinga i błogosławiona Jolanta. Wszystkie cztery mają bliskie powiązania rodzinne ze św. Elżbietą.
Święta Jadwiga Śląska, Hedwig von Andechs, to rodzona siostra matki świętej Elżbiety, Gertrudy von Andechs, zamordowanej przez spisek na Węgrzech w 1213 roku. Pośród wielu ciosów rodzinnych Jadwigi, siostrzenica Elżbieta była źródłem jej niezmąconej radości. Obydwie święte posiadały bardzo różne temperamenty. Jadwiga była raczej powściągliwa, Elżbieta natomiast ujawniała swoje emocje w niepohamowany sposób. Upodabniała je ta sama żarliwość, pełnia chrześcijańskiego życia i podobny sposób sprawowania wysokiego urzędu. Jadwiga przeżyła kanonizację swojej siostrzenicy w 1235 roku, a także położenie kamienia węgielnego pod budowę kościoła pod wezwaniem świętej Elżbiety w Marburgu. Kiedy osiem lat później, w 1243 roku, żegnała się z tym światem, trzymała w dłoniach welon, który nosiła Elżbieta, a który stał się teraz znakiem więzi łączącej obie święte, więzi opartej na pokrewieństwie ciała i ducha.
Błogosławiona Salomea, córka Leszka Białego, księcia krakowsko - sandomierskiego, to bratowa świętej Elżbiety, dziewicza małżonka królewicza węgierskiego Kolomana. Małżeństwa w domach panujących miały wówczas charakter polityczny; kojarzono je z uwagi na korzyści dyplomatyczne, militarne, ekonomiczne czy ze względu na sukcesję terytorialną. Koloman ze Salomeą panowali najpierw w Haliczu, a następnie z woli ojca, króla Węgier Andrzeja II, otrzymali zarząd nad Slawonią, Dalmacją i Kroacją. Wiosną 1241 roku następuje najazd Tatarów na Europę. Koloman ze Słoweńcami spieszy na pomoc walczącemu wojsku węgierskiemu i umiera z odniesionych w bitwie ran w tym samym miesiącu, gdy syn Jadwigi Śląskiej, książę Henryk Pobożny ginie w bitwie z Tatarami pod Legnicą. Salomea w wieku 30 lat zostaje wdową, powraca do Polski i obleka się w habit jako pierwsza polska klaryska, fundując klasztor.
Święta Kinga i błogosławiona Jolanta to bratanice świętej Elżbiety, córki najstarszego jej brata, który po ojcu objął panowanie na Węgrzech jako król Bela IV. Kinga poślubiła księcia krakowsko - sandomierskiego Bolesława Wstydliwego (młodszy brat błogosławionej Salomei), a Jolanta księcia Wielkopolski Bolesława Pobożnego. Obie po śmierci swych mężów fundują klasztory klarysek i oblekają się we franciszkański habit; Kinga w Starym Sączu, Jolanta w Gnieźnie. Jedna z córek Jolanty poślubi Władysława Łokietka i będzie matką Kazimierza Wielkiego.

*

W 2007 roku przypada jubileusz 800 - lecia urodzin świętej Elżbiety Węgierskiej, zwanej też świętą Elżbietą z Turyngii, największej świętej niemieckiego średniowiecza. Świętowanie jubileuszu wyrywa nas z szarej, uciążliwej codzienności i pozwala radować się, ale to nie wystarczy. Świętowanie jubileuszu powinno na nowo rozżarzyć w nas te Bożą iskrę, która w świętej Elżbiecie płonęła jasnym płomieniem. Świętych możemy i powinniśmy naśladować i rywalizować z nimi, ale nie na ślepo i dosłownie, lecz w owym duchu, który nimi powodował, i który w istocie pozostaje ten sam. Od świętych idą ku nam nie tylko impulsy, ale także ponadczasowe promieniowania i leczące, zbawcze siły.
Oto fragment napisanego w połowie XX wieku eseju Reinholda Schneidera "Elisabeth von Thüringen":
"Nie wiemy nic dokładnego o narodzeniu królewskiej córki na Węgrzech (1207) i niewiele o jej śmierci w domu chorego ufundowanym przez nią w Marburgu, ale nic ważniejszego nie można powiedzieć niż ogrom jej miłości, cierpienia, radości, które wypełniały jej młodociane życie, jeszcze stale obecne w świecie. Elżbieta była księżną i świętą, błogosławioną i obciążoną panowaniem, wyniszczoną pragnieniem bycia siostrą odrzuconych, przez nędzę odartych, odrażających; była tak bardzo matką wszystkich - a zawsze poniżonych -, że nie mogła być matką własnych dzieci; w takim stopniu oblubienicą Chrystusa, że żałowała być żoną kochanego męża; dwie siostry krzyżowały się w jej sercu, ale ona promieniowała radością i płakała ze szczęśliwości. Gaudens in tribulatione: to jest zawsze to ciągle powracające świadectwo; jej niezamąconej pogody ducha, która może być porównana jedynie z jej nie wysychającymi łzami (lacrimas infinitas); ona jest unikalną z pewnością pod każdym względem, niezrozumianą, zaskakującą egzystencją. Jej życie tak mało daje się utożsamić z idyllą, jak życie św. Franciszka. Należy nie tylko do swego kraju lecz do dziejów świata, i to w pozycji znaczącej; należy do dziejów świętych. Tych dwu sfer nie można w jej życiu rozdzielić; wpływ jej działania przelewa się z jednej do drugiej i z powrotem. Działanie światowe, należące do historii, w najgłębszym sensie ukazuje jej świętość, a ta świętość oddziaływuje w historii jako porywająca siła. Jedna święta dla wiernych znaczy nieskończenie więcej od tego, kto nie potrafi dać świadectwa wiary; ale również tego, kto nie przyjmuje paradoksalnych założeń chrześcijańskiej egzystencji, Elżbieta musi poruszyć. To, co kobieta w historii może zdziałać a czego nie; co jest jej właściwym powołaniem jako historycznej osoby i w jakim rozmiarze w rozwijającej się i obecnej historii jest od niej zależne: to rozbłysło w niej na nowo. Nigdy nie przestała być historyczną postacią, również i dziś; jest jeszcze zawsze w możności, przy wzrastających kontrastach, jeżeli nie rozwiązać to przynajmniej próbować je leczyć; wraz z nią to, co wysokie, nachyla się ku niskości; wraz z nią podnosi się to, co niskie. W każdej godzinie przełomu czasu mogą i muszą być dostrzegane ludzkie odczucia w prawdzie - na odcinku czasu dotyczącego Elżbiety, są dwie formy rządzenia, papiestwo i cesarstwo, pojawił się tu konflikt i nie ma sensu, by się powtarzał; w tym nieporozumieniu powstaje jej świętość, a w niej relacje z naturą, wszechświatem i bliźnim, bez których nie można się już obyć. To stwierdzenie powinno być może rozważone, przynajmniej biorąc pod uwagę czystość i sprawiedliwość: w Elżbiecie pojawiła się pierwsza gotycka postać - tak jak została wybudowana pierwsza gotycka świątynia w Niemczech, kościół ku jej czci w Marburgu. Nie można przekreślić rozkwitu legend otaczających ją; one są zbyt wewnętrzne, by je pominąć; musimy je jednak trochę odsunąć na bok, by odczuć cierpienia, przemilczane przez Elżbietę. Nie cuda są najważniejsze, ale jej miłość i wiara i powszechna dziejowa misja."

Sankt Elisabeth

Rycerze nie są już więcej rycerzami. Załamał się
W obcym kraju głęboki sens. Chleb
Na zastawionym z pańszczyzny i biedy książęcym
stole żali się,
I wszystko szlachetne umarło wraz ze szlachetnymi.

Dalej - jest ideał: święta nędza.
Z zamku i panowania przynagla mnie przykazanie
Głęboko, głęboko w cierpieniu, co dawno mój dom
oskarża;
Naśladuję Tego, który był wspaniały przez
zniewagi.

Mój biedny ludu, przez Boga za lud uznany,
Weź mnie do siebie, pozwól mi być, czym ty jesteś,
I ukryj mnie w tym najnędzniejszym tłumie!

Jeszcze błyszczy wstecz, co było moim
szlachectwem
I we mnie umiera. Ten, co wiecznym jest Królem,
Zrzuci z żebraka, co było jego okryciem.

Reinhold Schneider

 

Strona główna

 

Czasy świętej Elżbiety
Turyngia - Wartburg
Hesja - Marburg
Kanonizacja
Franciszkańska Święta
Chronologia życia św. Elżbiety
Edyta Stein: Kształtowanie życia w duchu św. Elżbiety
Radosna w łasce Bożej wg kard.

Uwierzyliśmy miłości – List  

Bibliografia
Pieśń
Ilustracje

Strona główna